Wino z Pomarańczy
Początkiem listopada 2010 r. zwolniła mi się butla, w której było wino z aronii (o tym innym razem) Trzeba było oczywiście zrobić jakiś nastaw… tylko pytanie, z jakiego owocu??
Będąc w sklepie trafiłem na promocje pomarańczy, i tak to się potoczyło.
Zakupiłem 3kg Pomarańczy obrałem ze skórki, i wrzuciłem wszystko do gąsiora, po czym kilka minut mocno trząsłem butlą by owoce puściły soki. Po tymże zabiegu dodałem ciepłej wody z cukrem ok. 1,5kg i zatkałem krokiem z rurką. Kolejną porcje cukru niecałe 0,5kg dodałem po odcedzeniu zacieru/moszczu, tak mniej więcej po upływie 2 tygodniu. Do tego wszystko tak jak w przepisie dodałem jeszcze 3 banany, ale raczej one nie będą miały wpływ na smak…
Przed dodaniem "klarowin" 22-luty |
Podczas odlewania w lutym czuć było w smaku lekką gorycz, a to za sprawą, że pomarańcze nie były słodkie i dałem je z tą białą otoczką? co oddziela skórkę od owocu, właśnie ona ma tą gorycz. Nie warto płakać gdyż ostatnio próbowałem i wino jest bardzo ciekawe jednak nie czuje za bardzo takiego intensywnego zapachu pomarańczy. Wino w zasadzie jest już gotowe do przelania, lecz zrobię to dopiero przed świętami niech jeszcze się doprawi i nabierze smaku i zapachu (już nie bulka woda w rurce)
22 lutego 2011 dodałem środek klarowni do szybszego klarowania się wina. Zastanawiam się nad dodaniem psiarczanów środek który całkowicie zabija drożdże i dzięki czemu dodatkowo wino może leżeć bardzo długi czas…
Osobiście lubię wina słodkie i mocniejsze. Więc poniższy przepis zmieniłem i dodałem prawie 1kg. Względem 5l. Następnym razem spróbuję bardziej zastosować się do przepisu oraz uwzględnić już doświadczenie, które nabyłem w tym wypadku.
wino 12%-13% 6kg owoców 6l wody 1,9kg cukru3 g pożywki
http://old.wino.org.pl/frames/pomara.htm
http://tobajer.w.interia.pl/Wina/przep.html#banan
30 marzec |
30 marzec |
mam butle 10l i chcialem zrobic wino z pomaranczy ,mozna wiedziec ilewszystkiego dac?
OdpowiedzUsuńW poście zamieściłem przykładowe proporcje oraz podałem linki do innych stron które o tym informują ;] Pozdrawiam :
OdpowiedzUsuńWitam ja tez robilem wino z pomaranczy w taki sposob:
OdpowiedzUsuń35l gasior
7,5kg pomaranczy
paczka szlachetnych drozdzy winiarskich
paczka pozywki (10g)
3kg cukru
i reszta wody az po szyje gasiora
po 4 tygodniach 0,5kg cukru (w celu doslodzenia)
owoce rozgniecione tluczkiem do ziemniakow wzucilem do butli i zalewalem woda z cukrem wsypalem pozywke i 250ml wody z drozdzami i 2 łyżkami cukru. Pozdro
Ja wycisnąłem sok z pomarańczy 6,5kg...dodalem 2 kg cukru rozpuszczone w wodzie i 400gram posiekanych rodzynek i drożdże
OdpowiedzUsuńButla 10 litrów...soku mi wyszło trochę ponad 3 litry jak narazie ostro pracuje...bedzie stalo około 3 miesięcy zleje znad osadu i kolejnych kilka miesięcy na cichą fermentacje.....znowu znad osadu i do butelek...jak wiadomo wino im starsze tym lepsze...
A... I jeszcze dodałem wody zostawiając trochę miejsca
OdpowiedzUsuńObecnie robię 10L ale sam sok. z 20KG pomarańczy bez białych skórek. Moszcz ogrzewałem do 40 stopni aby dobić dzikie drożdżei słodziłem do prawie pełnej skali. Zero wody. Do moszczu jak spadł do 35 stopni dałem drożdże już uaktywnione i pożywkę. Obecnie nastaw pracuje :)
OdpowiedzUsuńRóżni ludzie różnie opisują i modyfikują ten przepis raz chwaląc, raz krytykując, a raz spisując cudzy eksperymentalny nastaw na straty nie biorąc pod uwagę jednego: prawdziwa pomarańcza jest w smaku słodka, a te kwaśne kurwy wielkości pięści są z jebanej Hiszpanii skąd również pochodziły ogórki z bakteriami coli. Kto nie pamięta afery z wypychanymi z zachodnich marketów na wschód ogórkami z bakterią coli ten niech nie bierze się za krytykę pomarańczowych eksperymentów. Najpierw znajdźcie prawdziwe Pomarańcze jakimi sam Testoviron częstował na swoich filmikach, a dopiero potem bawcie się w wyrób wina - kwestią wyrobu win jest niestety cierpliwość, a nie pierwsze lepsze zerwane, czy kupione w Hiszpanii, w Italii, w Niemczech, czy w Polsce cytrusy. Druga sprawa to aby chcieć spróbować zrobić ryżówkę z czereśniami, nie muszę od razu lecieć po kilo ryżu do Chin - w Polsce też na pewno gdzieś można kupić dobre pomarańcze, trudno, że mogą być z konserwantami. Czereśnie mają niesamowicie krótki okres zdatności do spożycia i na 100% są przesycone konserwantami, a mimo tego jakoś moja ryżówka nie pachnie, ani nie smakuje chujem. Do niedawna osobiście myślałem, że pomarańcza od zawsze jest kwaśna jak skurwysyn bo taki chłam od długiego czasu był i nadal jest na Polskim rynku. Jakież było moje zdziwienie i zaskoczenie kiedy kupiłem pierwszą ogromną, soczystą, słodką pomarańczę. Wcześniej dałbym sobie upierdolić rękę, że wszystkie pomarańcze świata są cierpkie, gorzkie, kwaśne i mające paskudną białą skórkę, gdzie nawet najmniejsza "niteczka" tejże skórki mogła wykrzywić nawet najbardziej zatwardziałą kamienną twarz; innymi słowy myślałem, że pomarańcze są gorsze niż te musujące kwaśne cukierki Zozole, które nawiasem mówiąc jako dziecko wpierdalałem całymi paczkami.
OdpowiedzUsuńWyprzedzę co niektóre zapytania i zdziwienia dlaczego jestem taki niepotrzebnie wulgarny. Otóż to jestem wulgarny z konieczności, ponieważ większość miejsc o wyrobie domowych win jak np. ten wysyp trolli i raków https://alkohole-domowe.com/forum/wino-z-mandarynek-pomaranczy-t3087.html absolutnie nie wnosi żadnych szczegółowych informacji lub wytłumaczeń dlaczego wino z pomarańczy jednemu smakuje, a drugiemu nie smakuje tak bardzo, że od razu z miejsca odradza jakiekolwiek próby nie tłumacząc samego faktu "dlaczego nie warto?". Z wina wyszedł ocet, syrop, czy też po prostu jest okropnie gorzkie? Wyszło okropnie gorzkie? Jakie to były pomarańcze? Skąd były te pomarańcze? Powodem mogą być skórki i te chujowe Hiszpańskie pomarańcze. Ruszcie mózgiem, podzielcie się informacjami, szczegółami, a nie tylko czekacie kiedy w końcu można sobie wziąć grzdyla, albo kręcicie noskami jak jakieś wielkopańskie towarzystwo wzajemnej adoracji. Ostatnio się zrobiła moda, że wielkopańskie domy sprowadzają się na wieś, budują swoje wille wśród skromnych, często niszczejących gospodarstw domowych i dobudowują sobie betonowy kurniczek, wokół kurniczka 4m kwadratowe ogrodzonia gdzie niby ma chodzić 30 kur, stawiają pasiekę, zakupują słoje fermentacyjne, dzięki Bogu że szklane, a potem po pół roku czasu są to wielcy bimbrownicy, wielcy pszczelarze, czy hodowcy drobiu, którzy wiedzą wszystko i tym samym masowo wysrywają poradniki i książki dotyczące ww. dziedzin z życia na wsi. Ba, takie Państwo uważa się za mądrzejsze od uciśnionych i nie rzadko pogardzanych ludzi pochodzących ze wsi. Wieś to i komuna bo rolnik i pracownik. Komuna be to i wieśniacy be. Człowiek ze wsi był dla komuny super, teraz dla kapitalizmu człowiek ze wsi jest nikim. Masa wsi pod Warszawą i większość na pytanie "Skąd jesteś?" odpowie "Wa-wa" by uniknąć ambarasu wśród "śmietanki towarzyskiej".
Jebie mnie taki wielkopański porządek rzeczy. Jebią mnie pustaki z alkohole-domowe.com. Szukam porad, informacji, a zamiast znajdować tego typu treści to strzela mnie chuj.
Na szczęście niczego takiego nie jestem w stanie zaobserwować tutaj ale martwi jak i zarazem smuci mnie to, że jest po prostu za mało szczegółów w informacji!